Forum

Mojej kotce już nic nie pomoże, ale chciałabym wiedzieć dlaczego niespełna dwuletnia kotka umiera z dnia na dzień i czy drugi kot mógł coś od niej złapać. Kotka była wzięta ze schroniska, miała wtedy pół roku i od tego czasu przez ponad rok w ogóle nie urosła. Miała nieładną sierść, pełną łupieżu (drugi kot jadł to samo, a jego sierść była zdrowa i błyszcząca).Od początku łłysiał jej brzuszek. Mino to kotka była najweselszym i najszczęśliwszym stworzeniem, jakie widziałam, a weterynarz też nic niepokojącego nie widział. 2 miesiące temu na pyszczku i na łapce zrobi się jej wrzód, a brzuch wylizywali do rany. Przepisano jej na to encortolon. Cały czas była w świetnym humorze, mimo tych wrzodów. Jakoś w środę przestała brać sterydy, jej stan się poprawił, wszystko było dobrze. W sobotę wieczorem mieliśmy w domu gości(obcy ludzie nigdy jej nie stresowali), a koty były w tym czasie zamknięte w sypialni. Wtedy kotka zaczęła wymiotować (głównie wodą) a nad ranem głośno miauczeć. Do tego doszedł kał z krwią. Poszliśmy do weterynarza, który podał jej cerenie i biotyl i kazał przyjść następnego dnia. Całą niedzielę kotka tylko lerzała, wodę trzeba było jej podstawiać pod pyszczek, nic nie jadła, nie wydawała dźwięków była słaba, ale weterynarz nie był bardzo zmartwiony więc i my nie byliśmy. Leżała pod kocem i była głaskana. W poniedziałek (dzisiaj) o 6 rano znaleźliśmy ją martwą w kałuży krwi z odbytu. Na 99% niczego nie zjadła, nie mogła się niczym zatruć, bo wtedy drugi kot też byłby chory - jadły zawsze to samo. Weterynarz podczas wizyty robił jej usg, nie wykazało niczego, mimo, że była krew w odbycie. Boję się, że to coś zaraźnego i że drugi kot mógł to złapać. Jedyne co było niepokojące u kotki, poza tym co napisałam, to czasami ciężki oddech, a,e na tyle sporadycznie, że to ignorowaliśmy. Proszę o pomoc, co mogło być przyczyną śmierci i czy drugi kot jest bezpieczny? Byliśmy z nim dzisiaj u weterynarza i niby wszystko ok,ale ja już się boję wszystkiego.