Forum

Witam, mój pies miał wczoraj bardzo dziwny atak. Jest to 8 letni bulldog francuski. Wychodząc z nim na wieczorny spacer za raz po przejściu około 50 m dostał dziwnych drgawek, pozniej położył sie cały sztywny i tracił oddech. W tym czasie drgawki już ustały ale pies jakby umierał, zamknął mocno szczękę i przestal oddychać . Myśle ze praca serca satrzrzymala sie na chwile ponieważ język tez był już siny taki fioletowy. Malał wielkie szczęście ze przypadkowy przechodzeń pomógł mi w reanimacji. Ja robiłam sztuczne oddychanie a ta pomocna dłoń reanimacje klatki. Gdy tylko powrócił oddech i po mału przytomnosc psa od razu pojechaliśmy do weterynarza. Tam na miejscu pies sie zachowywał jak by nic przed chwilą sie nie stało a ja cała zalana w łzach. Zrobiono mu analizę krwi i wszystko jest w normie. Boje sie o psa i o to by ten atak sie nie powtórzył bo to było cos strasznego, ale nie została postawiona żadna diagnoza u weterynarza, także moje obawy są ci raz większe ze to objawy jakiej poważnej choroby. Proszę o jakakolwiek radę i opinie. Pozdrawiam Aneta