Jednemu ze znajomych urodziła się córeczka. Niemal od razu zachorował na „pieluszkowe zapalenie opon mózgowych”, o czym można poczytać na jego parentingowym blogu. Kiedy przeglądałem jego teksty, zaczęła mnie zastanawiać kwestia trzymania noworodków i zwierząt pod jednym dachem. Przedstawiam Wam informacje, jakie udało mi się zebrać na ten temat. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Zwierzęta a odporność maluchów
Wielu świeżo upieczonych rodziców ma tendencję do nadopiekuńczości i wywracania obowiązującego porządku do góry nogami. Jeśli mają kota albo psa, zaczynają się zastanawiać, czy aby na pewno ich pupile nie zaszkodzą nowo narodzonemu dziecku. A co, jeśli maluch złapie przeziębienie? Albo, jeszcze gorzej, wystąpi u niego ostra reakcja alergiczna? Wśród mam i tatusiów często funkcjonuje przekonanie, jakoby zwierzak był zagrożeniem dla ich nowego oczka w głowie. Tymczasem przeprowadzone badania dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego. Zwierzęta domowe skutecznie zmniejszają ryzyko wystąpienia kaszlu i kataru u niemowlaków.
Co dokładnie udało się ustalić naukowcom? Według renomowanego czasopisma „Pediatrics” dzieci przebywające w domu z kotem albo psem są bardziej odporne na choroby, niż niemowlaki, które żyją w izolacji od zwierząt. Obsesyjna dezynfekcja środowiska dziecka nie odbija się pozytywnie na jego zdrowiu. Już poprzednie badania powiązały bliskość zwierzątek z mniejszym ryzykiem wystąpienia alergii u naszych pociech. Najnowsze eksperymenty poszły jeszcze dalej. Wystawiono niemowlaki na działanie kurzu pochodzącego z domów, w którym żyją psy. Okazało się, że styczność z takim kurzem zapobiega groźnej infekcji układu oddechowego. I to nie byle jakiej infekcji, ale takiej, która zwiększa ryzyko wystąpienia dziecięcej astmy.
Jak to możliwe?
Jakim cudem zwierzęta domowe mogą chronić przed tak groźnymi chorobami? Nie jest to jeszcze do końca jasne – póki co badacze jedynie domyślają się prawdy. Być może kontakt dziecka ze zwierzęcym łupieżem i drobnoustrojami przenoszonymi w sierści pozwala na lepszy rozwój systemów immunologicznych. Byłby to rodzaj wczesnego wytrenowania odporności niemowlaka. Dziecko od pierwszych miesięcy uczyłoby się odpierać ataki popularnych alergenów, bakterii i wirusów. Kiedy później maluch napotkałby prawdziwe zagrożenie, jego organizm byłby przygotowany na skuteczną obronę.
Zwierzaki kontra niemowlaki: trochę statystyk
Żeby udowodnić zmniejszenie ryzyka alergii, astmy i przeziębień u niemowlaków, badacze potrzebowali sporej grupy eksperymentalnej. Do opisanych w „Pediatrics” badań zaangażowano 397 dzieci urodzonych w Finlandii między 2002 a 2005 rokiem. Przez pierwszy rok życia rodzice co tydzień rejestrowali stan ich zdrowia. Odnotowywali wszelkie niepokojące objawy – kaszel, zakatarzony nos i infekcje ucha oraz fakt przepisania antybiotyków.
Co się okazało? Dzieci współżyjące ze zwierzętami domowymi przyjmowały antybiotyki 29% rzadziej i miały o 44% mniejsze ryzyko wystąpienia infekcji uszu, niż odizolowane od pupili niemowlaki. Pozostaje jeszcze pytanie: lepsze dla dziecka są koty czy psy? Otóż – psy, i to bezkonkurencyjnie. Niemowlaki, które z nimi przebywały, miały o 31% większą szansę na całoroczne zdrowie, niż dzieci nie mające kontaktu z tymi zwierzętami. Przy okazji kotów owa dysproporcja wyniosła zaledwie 6%.
Szansa dla najmniejszych
Najważniejszy wydaje się w tym wszystkim czas wystawienia na działanie zwierząt domowych. Wszystko wskazuje na to, że im wcześniej dziecko przyzwyczai się do ich obecności, tym bardziej okażą się one pomocne. Przez pierwszy rok życia system immunologiczny dopiero uczy się poprawnego funkcjonowania. Kiedy organizm dopiero uczy się rozpoznawać dobre i złe mikroby, może jeszcze zostać odpowiednio wytrenowany.
Jest jeszcze jedna rzecz. Badania wykazały, że dzieci ze zwierzątkami są ogólnie zdrowsze, ale korzyści zdrowotne były największe wtedy, gdy psy czy koty nie przebywały przy nich na okrągło. Przykładowo: dziecko które spędzało przy psie mniej niż 6 godzin miało mniej infekcji, niż takie, które było przy nim 24/7. Co z tego wynika? Jeśli zwierzęta są wypuszczane i pozwala im się „nanosić” różnych drobnoustrojów z zewnątrz, dziecko uodparnia się jeszcze szybciej. Nie bójcie się więc o zdrowie swojego niemowlaka. Przebywanie z Waszymi pupilami to dla niego duża szansa!
Więcej: