Forum

Witam, mój pies jeszcze w tamtym tygodniu był cały i zdrowy, jutro przyjeżdża do niego weterynarz, ale już dziś chciałabym wiedzieć czy mam się szykować na najgorsze. Otóż w ubiegłą środę pies był zdrowy i pełen życia, lśniąca sierść, mnóstwo energii. Nie mogę uwierzyć w to co stało się w ciągu jednego tygodnia. W czwartek był już osowiały, jednak wydawało nam się, że ma gorszy dzień. Przez 3 kolejne dni nie chciał jeść tyle co zazwyczaj, ale pił. We wtorek przyjrzeliśmy się mu i okazało się, że z uszu leci mu dziwna wydzielina, jakby ropa, ale jadł więcej więc stwierdziliśmy, że to jakaś infekcja i przechodzi. Siedział cały czas w budzie i gdy wyszedł wczoraj wieczorem okazało się, że uszy ma w krwi i tutaj już powinniśmy jechać do weterynarza, ale akurat nie miał kto tego zrobić. Dziś uszy wewnątrz wyglądają okropnie, jakby gniły chociaż to raczej jakieś rany. Weterynarz przyjeżdża dopiero jutro niestety. Pies drapie się koło uszu i wciąż je wytrzepuje. Drapie się aż do krwi. Sąsiad powiedział, że to parch. Nie mam pojęcia co to. Jednak na całym ciele ma jakieś zmiany chorobowe. Nie daje umyć sobie uszu. To kundel, ale po labradorze. Uszy ma całe zakryte, dopiero jak mu się je odkryje widać te zmiany. Czym to może być spowodowane? Kleszcz? Wirus? Czy to jest do wyjścia? Obwiniam się strasznie, bo zazwyczaj biega on tylko po podwórku, a ja wzięłam go do lasu i może coś tam zjadł. Na tę chwilę pies je i piję, ale wciąż chowa się do budy. Nie szczeka. Jak go głaszczę merda ogonem, ale widzę, że cierpi. I jeszcze te rany mają dziwny zapach. Chciałabym wiedzieć czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem i czy powinnam się szykować na pożegnanie mojego Psiaka :(