Powrót do tematów | | Powrót do kategorii |
Autor | Wiadomość |
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski |
Data dodania: 2015-01-10
Dzień dobry. Niestety bez informacji odnośnie tego jakie leki i w jakiej dawce zostały zastosowane trudno jest się wypowiedzieć. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że każdy lekarz na życzenie właściciela ma obowiązek wydania dokumentacji lekarskiej. Bez tej wiedzy pozostaje leczenie objawowe. Nie można też wykluczyć, że na pogorszenie się stanu kota wpływa/wpłynęła inna przyczyna. W celu jej znalezienia należałoby rozważyć badania dodatkowe, w pierwszej kolejności badanie krwi (morfologia i biochemia).
|
studentka1990 |
Data dodania: 2015-01-14
zmieniłam weterynarza, gdzie zrobili badanie krwi z których wynikło ze kotka ma białaczke w bardzo zaawansowanym stanie. Dostała leki lecz wciąż nie pomagało robilismy zastrzyki podawaliśmy kroplówkę nadal kot nie je samodzielnie jedynie wstrzykujemy mu zupki dziecięce, leży badź tarza się w kuwecie w swoim piasku. Ponadtwo zauważyliśmy krew w ustach, dziś weterynarz stwierdził że w pyszczku sytuacja się poprawiła lecz nie je ponieważ boli ją język. Dostała kolejną dawke leków zastrzyków i kroplówki które mamy stosować do niedzieli a jeżeli kot do poniedziałku nie podniesie sie i nie zacznie jeść polecili nam uspać ją , w przypadku gdy zacznie sama jeść i funkcjonowac jak dawniej wtedy należy podawać jakąś tabletkę raz w miesiącu. Proszę o opinię, nie wiem czy na siłę podtrzymujemy kota przy życiu a ten cierpi , czy powinniśmy ją uspać czy jednak jest nadzieja życia w tej chorobie i warto poczekać do niedzieli jak zareaguje na kolejne leki?
|
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski |
Data dodania: 2015-01-14
Białaczka (FeLV) jest niestety chorobą nieuleczalną. Mimo dostępnych leków przeciwwirusowych nie jesteśmy w stanie uzyskać całkowitego wyleczenia. Terapia zwykle opiera się na kilku elementach (zależnie od stanu, możliwości finansowych, itp). W zaawansowanych przypadkach ma ona charakter paliatywny, czyli mający na celu próbę poprawy komfortu życia pacjenta bez możliwości wyeliminowania przyczyny choroby. Takie leczenie, jeśli jest efektywne, warto prowadzić do momentu akceptowalnego stanu zwierzęcia. W przeciwnym razie należy rozważyć eutanazję, żeby niepotrzebnie nie przedłużać cierpienia. Na właścicielu spoczywa ocena samopoczucia/komfortu życia kota, na lekarzu stanu ogólnego, możliwości leczenia, rokowania, itd., dlatego decyzję zawsze podejmujecie Państwo wspólnie z lekarzem prowadzącym.
Więcej na temat białaczki można znaleźć tutaj: http://www.portalweterynaryjny.pl/artykuly/choroby-zakazne-i-pasozytnicze/page1,wirus-bialaczki-kotow-felv-41.html |
studentka1990 |
Data dodania: 2015-01-14
dziękuje bardzo za odzpowiedzi. Zrobimy jak radził nam lekarz poczekamy na reakcję leków do niedzieli w przeciwnym razie nie będziemy przedłużać cierpienia kotka, który od świąt żyje tylko tym co mu sie wstrzyknie strzykawką i nawodni kroplówką. Ciężkie będzie rozstanie. Dlatego mamy ciągle nadzieje, że do niedzieli jej stan ulegnie zmianie. Kotka żyje w domu ale wychodziła sama na zewnątrz, czy ta choroba jest kwestią zarażenia od kotów z podwórka, czytałam że często młode zarazają sie od matki,Kotka ma prawie rok dostaliśmy ją w wieku 3 miesiecy czy możliwe że to od matki a dopiero choroba pokazała sie czy warto uprzedzić właściciela by zbadał matke i rodzeństwo? czy bardziej prawdopodobne że to od kotów z zewnatrz z jakimi miała styczność ? tak samo ze zdiagnozowanym swierzbowcem powiedziano nam że to od kotów z podwórka
|
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski |
Data dodania: 2015-01-14
Nie można wykluczyć żadnej z możliwości, chociaż prawdopodobieństwo zakażenia kociąt od matki jest stosunkowo niewielkie przy FeLV (ok. 20%). Nie muszą też zarazić się wszystki kocięta z miotu. Natomiast bez wątpienia choroba przenosi się głównie przez kontakt - przede wszystkim ze śliną. Podobnie świerzb, również traktowany jest jako choroba zaraźliwa. |
Powrót do tematów | | Powrót do kategorii |