Logowanie Rejestracja
E-Mail / Login
Hasło
Strona główna Forum Porady lekarzy weterynarii Problem z kociętami...

Forum

Problem z kociętami...

Mam problem z kotką.Ma prawie 2 lata,jest rasy ragdoll.Jest naszym oczkiem w głowie,opiekujemy się nią jakby była naszym dzieckiem.Nie toleruje innych zwierząt ani obcych ludzi,syczy też na nas, ale nigdy nie zrobiła nam krzywdy.Jest dość agresywna jak na tą rasę,zaznaczam ,że kotka jest z zarejestrowanej hodowli.Zdecydowaliśmy się na drugiego kociaka,żeby nie czuła się samotna gdyż oboje z mężem spędzamy dużo czasu w pracy.Ciąża była zaplanowana,kot tej samej rasy,reproduktor. Dwa dni temu się okociła,poród był trudny,ok 6 godzin i co ciekawe gdy odchodziłam od jej miejsca ona wbiegała do naszego pokoju,głośno miaucząc,kilka razy więc byłam przy niej cała noc.Przyszło na świat pięć kociąt,jeden nie żył.Kotka przez cały czas spoglądała na mnie,jednak zrobiła co należy,oczyściła małe,siebie też i wykończona zasnęła.Następnego dnia,przyszłam do domu po 4 godzinach,było ok,z tym ,że kotki miauczały dosyć głośno a mama nie miała chęci się nimi zająć i jeden był poza legowiskiem,spokojnie ją tam włożyłam.Tego dnia kotka znosiła małe do naszego łóżka,kilka razy,więc cierpliwie je odnosiłam,cały dzień piszczały,wkładałam ją tam średnio co dwie godziny,karmiła,wylizywała.Uznaliśmy z mężem,że przeniesiemy ją pod nasze łóżko z kociętami,bo tam gdzie leżą może być im zimno,i Kivi będzię bliżej.To był błąd,pół nocy kocięta miauczały a Kivi z nami twardo spała,czasem wychodziła i tylko siadała obok nich ,czasem chodziła w koło spanikowana.Ok 12.00 nie daliśmy rady i przeniesliśmy legowisko do pokoju w którym była wcześniej,z nadzieją ,że zamkniemy drzwi i sytuacja się ustabilizuje,tak się nie stało,więc mąż spędził resztę nocy przy legowisku w drugim pokoju.Mówił ,że resztę nocy była niespokojna,kocięta miauczały a ona wchodziła tylko na chwilkę.Rano poszliśmy do pracy,kiedy wróciłam do domu po ośmiu godzinach, zastałam koszmar.Dwa koty w legowisku ,jeden sztywny z obgryzionymi nóżkami tylnimi,jeden na wpół żywy,jeden pod naszym łóżkiem-sztywny i jeden na łóżku żywy.

Powrót do tematów | Powrót do kategorii
Autor Wiadomość
JOA
Data dodania: 2013-06-21

Zabrałam się za ratowanie -kociak łapał ciężko powietrze,nie wydawał dzwięków,był zimny,masowałam płucka,wsadziłam do ciepłej wody,niestety każdy łyk powietrza był wolniejszy po ok 5 min,kocię umarło.Wczoraj byliśmy u weterynarza,powiedziano nam ,że mamy dwa rozwiązania-sami karmić i masować brzuszek co 2 godziny lub oddać do schroniska,gdzie ktoś się nim zaopiekuje.Nie podjeliśmy jeszcze decyzji.Kotka całą noc spędziła przy małym czasem wychodziła ,ale jak popiskiwał wracała,była spokojna i odprężona.Zostałam w domu,ale kotka nie leży przy małym,on śpi w naszym łóżku,popiskuje.Nie bardzo mamy możliwość zaopiekować się maluchem,za 2 dni wracam do pracy,obawiam się zostawić malucha samego z matką w domu,proszę o radę czy w tej sytuacji można kotce zaufać?Przychodzi do naszego łóżka,ale nie wiem czy bardziej do niego czy do nas.Czy bezpieczniej może będzie gdy oddamy kociaka do schroniska?

Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski
Data dodania: 2013-06-21

Dzień dobry. Pozostawienie kocięcia jedynie pod opieką kotki w tej sytuacji może się źle skończyć. Innej rady, niż ta, którą Państwo już dostaliście, nie ma. Kocię wymaga dodatkowej i czasochłonnej opieki. Jeśli sami nie jesteście w stanie sprostać temu zadaniu, warto popytać wśród znajomych lub zorientować się, czy w okolicy nie działają organizacje/fundacje charytatywne, które mogły by pomóc w tej sprawie. W ostateczności pozostaje schronisko.

JOA
Data dodania: 2013-06-22
Witam,bardzo dziękuję za szybką odpowiedz.Kociaczka mamy wciąż w domu.Kocica cały dzień wczoraj się nim opiekowoła.Dodatkowo smarowałam mu brzuszek masełkiem,żeby mieć pewność,że wyliże.Chodzi do niego już sama jeśli tylko zacznie popiskiwać,ale nie siedzi z nim cały czas.Myje kociątko i burczy głośno przy nim.Czy to oznacza,że instynkt macierzyński wrócił?Nadal jest pod stałą moją kontrolą cały dzień i mam wrażenie ,że spędza z nim coraz więcej czasu.Widząc,jak zajmuje się kociakiem,wierzę,że krzywdy mu nie zrobi i boję się,że to my możemy mu mu zrobić większą krzywdę izolując od matki.
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski
Data dodania: 2013-06-22
Skoro kotka zaczęła wykazywać większe zainteresowanie kocięciem można liczyć, że wszystko będzie dobrze. Nie sposób jednak dokładnie przewidzieć jej zachowanie.
JOA
Data dodania: 2013-06-22
Dziękuję za odpowiedziedz,za rozwianie wątpliwości.Dziś i jutro jestem w domu,jeśli nic się nie zmieni w poniedziałek zostanie sama z małym,jest to dla nas ogromny stres ale kocię jest tak małe,że tylko naprawdę odpowiedzialna osoba mogłaby się nim zaopiekować.Wystawiłam też ogłoszenie,że chętnie byśmy podrzucili malucha karmiącej kocicy,odpłatnie,może ktoś sie odezwie.Czy to dobry pomysł?
JOA
Data dodania: 2013-06-22
Witam.Na moje ogłoszenie odezwała się jedna osoba,posiada kocicę z pięciotygodniowymi kociętami.Moja kotka opiekuje się cały dzień swoim kociakiem bez zarzutu,długo z nim leży.Gdy kocię zaczyna wydawać dzwięki nerwowo się rozgląda i biegnie do niego.Zauważyłam też,że w międzyczasie bardzo domaga się naszej uwagi.Naprawdę bardzo trudno nam podjąć decyzję w obecnej sytuacji,proszę o Pana opinię i z góry dziekuję.
JOA
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski
Data dodania: 2013-06-24
Wygląda raczej na to, że w kotce odezwał się instynkt macierzyński. Można więc spróbować zastawić przy niej malucha. Z pewnością jednak sytacja nadal wymaga ostrożnego podejścia, ponieważ tak jak wyżej - nie sposób dokładnie przewidzieć dalsze zachowanie kotki.

Powrót do tematów | Powrót do kategorii
Powered by: Imperial CMS
Copyright 2023 © Wszelkie prawa zastrzeżone dla PortalWeterynaryjny.pl