Forum

Zacznę od tego, że u mojej niespełna 2-letniej kotki zdiagnozowano po obu stronach gruczołów sutkowych włokniakogruczolaki. Schorzenie wielkości śliwki, swobodnie przesuwający się podczas badania palcami. Pojawił się on podczas rui przed sterylizacją. Zaniepokojony zgłosiłem sie do kliniki. Lekarz, do którego udałem sie po konsultacje na początku nie wiedział co to jest przypuszczał, że przepuklina. Zrobił USG i nadal nie było wiadomo co to. Dopiero podczas sterylizacji będzie mógł stwierdzić co to jest . Kotka została poddana sterylizacji w pażdzierniku 2016 roku. Po operacji doktor stwierdził, że jest to nagromadzony tłuszczyk, i taka uroda kotki. Dopiero inny lekarz, młoda lekarka podczas wizyty (inna jednostka chorobowa- zwykłe przeziebienie) po badaniu brzucha stwierdziła , ze jest to ten nowotwór niezłośliwy i powinien byc najpierw wyleczony ( czyli po kuracji hormonalnej wchłonąć się) przed sterylizacją i dopiero wtedy należało wykonac zabieg włąściwy. No niestety za późno i w sumie nie wiem co robić. Ta lekarka odradzała kurację zastrzykami hormonalnymi bo uważa, że są zbyt bolesne i mogą w ogóle w takim układzie nie dać jakichkolwiek rezultatów. Konsultowała się ze specjalistą, który również nie miał doświadczenia w leczeniu tego schorzenia w odwrotnej kolejności. Zostało zalecone dodatkowo co miesięczne badanie manualne tych zgrubień, czy aby nie ma jakiś guzków na nich i co roku USG profilaktycznie. Ja jednak obawiam się, ze z wiekiem może to przerodzic się w guzki i wtedy rokowania dla kotki mogą być złe. Czytałem o przerzutach itd. Chciałbym tego uniknąć i dlatego mam pytanie, czy aby nie lepiej byłoby juz teraz usnąć te zgrubienia? A może te zastrzyki pomogłyby. Kotka jest żywotna, te zgrubienia tkanki niby nie przeszkadzaja jej w ruchu, ale jakby nie patrzec sa dodatkowym obciążeniem. Proszę o poradę