Dzień dobry. Takie zachowanie najprawdopodobniej wynika z zaburzeń behawioralnych. Mogło do nich dojść jeszcze w takcie procesu socjalizacji w wieku szczenięcym. Później, wraz z upływem czasu często dochodzi do utrwalenia niewłaściwych reakcji na pewne bodźce (np. przebywanie w pustym mieszkaniu), które u pozostałych psów nie powodują nadmiernie objawiającego się stresu. Problem najczęściej jest dosyć złożony i nie da mu się zaradzić jedną prostą radą. W takiej sytuacji mamy do czynienia z koniecznością zadbania - oprócz naszego komfortu - o zdrowie suczki (w tym zdrowie psychiczne). Nieobecność właściciela może wywoływać u psa poczucie opuszczenia, strach przed odrzuceniem i związany z tym bardzo silny stres, objawiający się w tym wypadku gryzieniem i niszczeniem rzeczy. W takim przypadku konieczna jest cierpliwa praca nad psem. Można spróbować zrobić to samodzielnie po zapoznaniu się z odpowiednią literaturą (na rynku jest wiele dostępnych książek na temat wychowania psów i zaburzeń zachowania) lub poszukać pomocy u behawiorysty/zoopsychologa. Specjalista po zanalizowaniu historii psa i obserwacji zachowania, będzie mógł udzielić odpowiednich i konkretnych wskazówek co do dalszego postępowania. Efekty zwykle nie pojawiają się od razu, trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Wytrwałość w konsekwentnym postępowaniu daje za to dużą szansę na nagrodę w postaci szczęśliwego, niezestresowanego (i nie niszczącego otoczenia) psa. Pozdrawiam.