Forum

Moja 18-letnia Kicia pomału odchodzi. Jest bardzo słaba, głównie leży na podłodze, do kuwety ją zanoszę, trochę siusia, ale mało. Wodę pije, natomiast słabo je, prawie wcale, pół łyżeczki co jakiś czas, ale niechętnie. Dwa tygodnie temu miała analizy i wszystko było w normie. Zaczęła tracić równowagę, więc poszłam z nią do lekarza. Dostała kroplówkę i zastrzyk, po których to lekach ożywiła się i wzmocniła. Było lepiej przez kilka dni, ale potem znów zaczęła słabnąć, mniej jeść, za to piła sporo wody. Teraz jest już beznadziejnie. Poszłam dzisiaj do weterynarza poradzić się, co mam robić, ale lekarz był jakiś bezradny, usłyszałam - co ja mogę pani poradzić? Widocznie przyszedł na nią czas. A ja nie wiem, co mam począć z umierającym kotem, który najwyraźniej potrzebuje mojej bliskości, bo leży przy moich stopach pod stołem, kiedy siedzę i szukam pomocy w internecie.Kicia nie cierpi fizycznie, więc nie myślę o eutanazji, przynajmniej na razie. Nie wiem, co mam robić, daję jej wodę i papkowatą karmę, siedzę przy niej, głaszczę, od czasu do czasu zanoszę do kuwety. Od kilku dni tylko siusia, nie ma kału, albo nie ma siły go wydalić. Co w tej sytuacji robić, czy dać jej parafinę? Co począć w terminalnej fazie odchodzenia? Proszę mi coś podpowiedzieć w miarę pilnie. Dziękuję.