Powrót do tematów | | Powrót do kategorii |
Autor | Wiadomość |
Lekarz weterynarii: Mieszko Smulski |
Data dodania: 2011-03-31
Dzień dobry.
Trudno zgodzić się z takim rozwiązaniem. Kupując psa godzimy się na wzięcie na siebie odpowiedzialności za opiekę nad nim - często - przez kilkanaście lat, nawet (a zwłaszcza wtedy), gdy wiąże się to z różnymi, czasem, uciążliwymi problemami. Kierując się wyłącznie własną wygodą łatwo możemy skrzywdzić psa. W takich sytuacjach powinniśmy starać się wziąć pod uwagę przede wszystkim dobro naszego pupila, w tym psychiczne. Zachowanie psa wynika z zaburzeń behawioralnych. Mogło do nich dojść jeszcze w takcie procesu socjalizacji w wieku szczenięcym. Później, wraz z upływem czasu często dochodzi do utrwalenia niewłaściwych reakcji na pewne bodźce (np. przebywanie w pustym mieszkaniu), które u pozostałych psów nie powodują nadmiernie objawiającego się stresu. Problem najczęściej jest dosyć złożony i nie da mu się zaradzić jedną prostą radą. Nieobecność właściciela może wywoływać u psa poczucie opuszczenia, strach przed odrzuceniem i związany z tym bardzo silny stres, objawiający się w tej sytuacji m. in. niszczeniem otoczenia. W takim przypadku konieczna jest cierpliwa praca nad psem. Można spróbować robić to samodzielnie po zapoznaniu się z odpowiednią literaturą (na rynku jest wiele dostępnych książek na temat wychowania psów i zaburzeń zachowania) lub poszukać pomocy u behawiorysty/zoopsychologa. Specjalista po zanalizowaniu historii psa i obserwacji jego zachowań, będzie mógł udzielić odpowiednich i konkretnych wskazówek co do dalszego postępowania. Efekty zwykle nie pojawiają się od razu, trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Wytrwałość w konsekwentnym postępowaniu daje za to dużą szansę na nagrodę w postaci szczęśliwego, niezestresowanego (i nie niszczące mieszkania) psa. Pozdrawiam. |
Powrót do tematów | | Powrót do kategorii |