Forum

Witam, Od 1,5 roku mam psa – pekińczyka, od momentu kiedy pojawił się w domu (miał wtedy 3 tygodnie) miał katar, od razu pojechałam z nim do lecznicy, otrzymywał antybiotyki, tabletki i zastrzyki, katar ustał, pojawił się kaszek mokry, który trwa do obecnej chwili. Kaszel pojawiał się zazwyczaj w momencie podniecenia np. radość z powrotu właściciela, lub przy dłuższym bieganiu, obecnie kaszel pojawia się najczęściej rano lub wieczorem bez szczególnego powodu. Pies leczony był przez ten cały czas przez wielu lekarzy weterynarii. Zrobione ma 2 zdjęcia RTG, morfologię, badanie parazytologiczne na obecność pasożytów (których nie stwierdzono). Pani doktor stwierdziła, że serce jest troszkę powiększone, otrzymał fortekor, który powodował, że Nixon przez 3 dni kaszlał mniej, a następnie kaszel powrócił, pani doktor postanowiła jednak, że może to być alergia, więc otrzymywał leki na alergię, które również nie dały żadnego skutku. Zmieniłam lecznicę po raz kolejny… Pan doktor po obejrzeniu zdjęć stwierdził, że serce jest powiększone, dopatrzył się również, że jądra naszego pieska są wrośnięte…. Na początku dostał zastrzyk sterydowy, który działał kilka dni, Nixon kaszlał dużo mniej, później włączył furosemid i cardisure na 2 dni – jednak leki te nie działały. Wczoraj stwierdził, że może to być coś z tchawicą, ale właściwie to trzeba najpierw wykonać zabieg usunięcia jąder, który odbywa się w pełnej narkozie. W związku z tym mam kilka pytań… Czy zabieg ten jest bezpieczny dla mojego psa, jeżeli ma powiększone serce? Czy powinnam zdecydować się na zabieg bez wyleczonego kaszlu ? Jakie badania powinnam wykonać, aby znaleźć przyczynę kaszlu ? Pozdrawiam, Natalia