Forum

Witam, Pisze do panstwa poniewaz po kolejnej wizycie u weterynarza nie otrzymalam zadnej pomocy.Weterynarz uwaza iz jest to problem bechawiralny(czy cos)u mojej kotki i nic nie mozna zrobic,oprocz skontaktowaniu sie z bechawirysta kotow.A wiec zaczne od poczatku...23.12.2013 moja kotka urodzila 5 kotkow,kochala je i troszczyla sie o nie bardzo.jak podrosly oddalismy 3 i zatrzymalismy 2.Gdy zaczely jesc kocie jedzenie i ona juz przestawala je karmic zaczela dostawac ruje,wtedy wszystko sie zmienilo.zaczela je odpychac,uciekac od nich,syczec i warczec na nie.gdy doszlo do tego ze zaczela je atakowac pojechalismy z nia do weterynarza ktory zasugerowal azeby ja wysterylizowac,bo moze to byc oznaka obrony terytorium czy cos tam.wysterylizowalismy ja 22.04.2014,mlode rowniez jakis miesiac puzniej.i od tej pory czekalam na poprawe atmosfery w domu.zakupilam Feliway w spreju,zuzylam caly i nic.Dawalam kotce krople uspokajajace do jedzenia,troche byla ospala i to tyle.rowniez skusilam sie na kwiaty bacha(Vine,Holly)na ktore moja kotka jest chyba odporna.I tak kocia sytuacja nic sie nie polepszyla.Gdy tylko je zauwazy jest w takim stresie ze atakuje je i ucieka,w stosunku do mnie tez jest agresywna gdy mlode sa obok.Niewiem co wiecej moge zrobic,jak im pomoc.Mlode nie sa juz takie rozbiegane i nie nazucaja sie jej,siedza spokojnie a ona wciaz je atakuje.ona woli siedziec na podworku niz w domu,ale az 'serce sie kraje' jak bawie sie z mlodymi w domu a ona tylko patrzy przez okno.jej rowniez poswiecam czas na zabawe i pieszczoty (w zamknietym pokoju oczywiscie)i wtedy jest moja stara kochana kotka.Prosze pomozcie. Iwona